piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 2 ,,A, co nie wolno już wyprowadzić na spacer swojej walizki?"

W poprzednim rozdziale: 

-Później się rozpakuję.- Powiedziałam.- Teraz możesz mi opowiedzieć coś o tej szkole?
-Ok, właściwie to nic specjalnego, większość lekcji to kształcenie słuchu. Więc douczać się musisz w akademiku. Nie chcę cie straszyć ale jest naprawdę ciężko.
-Aha, to może teraz opowiesz coś o sobie? -Zapytałam się siadając na łóżku. James nagle posmutniał. 


Rozdział 2
-Coś się stało?- Zapytałam się przyglądając się Jamesowi. Był jakiś taki dziwny. Oczywiście bardzo przystojny ale jakiś smutny. 
-Nie, wszystko ok. Zraz muszę iść.- Odparł patrząc na mnie tajemniczo. Po chwili podszedł do drzwi i wyszedł. 
 Siedziałam smutna i patrzyłam w miejsce, w którym zniknął chłopak. Co ja takiego zrobiłam? Przecież tylko poprosiłam, żeby opowiedział coś o sobie. Nie wiem, on jest jakiś strasznie tajemniczy, lub po prostu mnie nie polubił.  Pierwszy dzień w nowym miejscu i już mnie nikt nie lubi. Westchnęłam ciężko i sięgnęłam po moją walizkę. Rozsunęłam jedną z kieszeni i wyjęłam z niej niewielką szkatułkę. W szkatułce znajdowało się zdjęcie mojego ulubionego zespołu oprawione w ramkę. Wyjęłam je i powoli odczytałam zdanie ze starej karteczki przybitej do ramki. 

Lepiej dążyć do tego, aby
 każda chwila była wyjątkowa
 niż rozpaczać nad tym,
 że wspaniała przeminęła. 

Zdjęcie z tą karteczką wręczył mi mój przyjaciel  Alex. Alex mieszkał obok mnie od przedszkola. Lubiliśmy ten sam zespół. Wiele innych rzeczy nas łączyło. Nawet, gdy już zaczęłam nagrywać filmiki nie zapomnieliśmy o sobie. Nagrywaliśmy razem challenge. Niestety ja musiałam wyjechać do LA. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że ja zniszczyłam naszą przyjaźń. Przecież mogłam się nie zgodzić na wyjazd do Ameryki! Ale To działo się tak szybko... Alex nie miał mi tego za złe, przy naszym pożegnaniu wręczył mi te zdjęcie. Powiedział, że będziemy pisać na Facebooku i rozmawiać przez Skype. Ale czy ja będę miała na to czas?! 
 Spojrzałam na zegarek, była już 10:30. Jednak wcale nie chciało mi się spać. No tak strefy czasowe. W Polsce jest pewnie koło 13:00. Niestety będę musiała się przyzwyczaić do tego czasu. Postanowiłam się rozpakować i iść spać. Jednak, gdy już miałam chować zdjęcie od Alexa, jeszcze raz przeczytałam napis. Końcówkę powtórzyłam na głos: Niż rozpaczać nad tym ze wspaniała przeminęła. Posmutniałam, właśnie teraz przemijają moje najwspanialsze chwile w Polsce, z Alexem i innymi przyjaciółmi. Właśnie teraz oni pewnie się świetnie bawią. Właśnie teraz ja sama siedzę w akademiku w miejscu, którego w ogóle nie znam. Do moich oczu zaczęły wpływać łzy. Przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone Alexem i innymi. Poczułam bezradność, zawsze się tak czułam, gdy na dłużej  wyjeżdżałam z domu, lecz teraz było inaczej. Przecież teraz  zostanę tu na zawsze. Gimnazjum, liceum a potem tu zamieszkam?! Mam nigdy już nie wrócić do Polski?! Zdałam sobie sprawę,że w tej chwili zakończyło się moje dzieciństwo a tym bardziej, normalne życie. Już nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Siedziałam na łóżku a łzy spływały po moich policzkach.Po chwili nie wiedząc co robię, wzięłam moją walizkę i po cichu wyszłam z pokoju. Ciągnąc ją za sobą pokierowałam się w stronę schodów. Rozglądając się czy nikt mnie nie widzi powoli zeszłam na dół. W tej chwili nie byłam świadoma tego co robię. Emocje kierowały moim ciałem. Wiedziałam, że jeśli teraz stąd nie wyjadę to już nigdy nie będę mogła tego zrobić. Stałam na środku wielkiego holu i spoglądałam za okno. Gwiazdy jasno świeciły a księżyc był w pełni. Szeroka struga światła oświecała stolik i siedzenia stojące przy oknie. Na całym korytarzu było ciemno tylko światło księżyca wpadające przez okno oświecało mi drogę. Spojrzałam jeszcze w stronę mniejszego korytarza, tam panował całkowity mrok, tylko niewielka lampka oświecała śpiącego ochroniarza, który miał pilnować recepcji. Powoli otworzyłam wielkie szklane drzwi i wyszłam na zewnątrz. Pokierowałam się alejką prowadzącą do wyjścia z terenu akademika. Jednak nagle usłyszałam znajomy głos. 
-Co tu robisz?- Zapytał się stojący naprzeciw mnie James. Aleja, na której się znajdowaliśmy była świetnie oświetlona, więc idealnie widziałam jego zdziwioną twarz. 
-Yy-Jąkałam się.- Aaa wiesz wybrałam się na spacer po terenie akademika. 
-Z walizką?- James popatrzył  podejrzliwie na moją walizkę.
No tak sam fakt o spacerze był w miarę wiarygodny, ale ja przecież nie byłam na spacerze tylko miałam zamiar uciec.
-A, co nie wolno już wyprowadzić na spacer swojej walizki?- Zapytałam się chłopaka na co ten spojrzał się na mnie jak na idiotkę.
-Nie, no jasne, że wolno, ale teraz na serio powiedz, co robisz tu o...-Spojrzał na zegarek i po chwili dodał.- O 11 w nocy ?- Długo się zastanawiałam czy mu to powiedzieć ale jednak stwierdziłam, że ja go w ogóle nie znam, więc  odparłam pewnie:
-To samo pytanie mogłabym zadać tobie.
-Jeśli chcesz wiedzieć co tu robię o 11 w nocy to chodź ze mną.- Powiedział spokojnie wyciągając do mnie rękę.
-Nie chodzę nigdzie z nieznajomymi. -Rzekłam ignorując jego gest. James uśmiechnął się sarkastycznie i kpiącym głosem odparł:
-A, no tak ty wolisz chodzić ze swoją walizką.
-Dobra, nie chcę mi się z tobą rozmawiać.- Odparłam.- Idąc w stronę wyjścia. Byłam już zdenerwowana samym faktem, że jestem 10 000 kilometrów od Polski a James dowiedział się, że wyszłam z akademika i gdzieś idę z walizką.
-Skoro nie chcesz ze mną rozmawiać to powiedz mi gdzie idziesz i co w ogóle tu robisz o tak późnej godzinie.- Powiedział James patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. Nie chciałam mu mówić o tym, że mam już dość tego miejsca, więc postanowiłam zmienić temat.
-Dobra, pójdę z tobą wszędzie gdzie chcesz tylko nie karz mi już mówić co tutaj robię o 11 w nocy , ok?- Zapytałam się podchodząc do niego.
-No to chodźmy.-Powiedział po chwili szliśmy w kierunku tylnej części akademika, gdy znaleźliśmy się za budynkiem James poprowadził mnie w stronę kilka niewielkich wzgórz. Gdy, znaleźliśmy się na ścieżce prowadzącej na jedno wzgórze James odparł:
-Mam nadzieję, że mi zaufasz, bo zanim wejdziemy musisz mieć zamknięte oczy.
-Dlaczego?- Zdziwiłam się.
-Zobaczysz, a teraz zamknij oczy i podaj mi rękę.- Chłopak prowadził mnie jak małe dziecko, jednak pewnie gdyby tego nie robił to  uderzyłabym w jakieś drzewo a było ich wiele na naszej trasie. Co prawda było dość ciemno ale znacznie gorzej się szło jak się miało zamknięte oczy. W końcu dotarliśmy na wzgórze. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam najpiękniejszą rzecz jaką w życiu widziałam.
-Stąd widać całe Los Angeles!- Krzyknęłam zdziwiona. .
       

James uśmiechnął się słodko. Jakoś nagle przeszła mi ta złość na niego za to, że wyszedł wtedy z pokoju i zostawił mnie samą. Teraz tylko nasuwało mi się jedno pytanie: 
-Mówiłeś, że jeśli tu z tobą pójdę to powiesz mi co tu robisz. A więc co? 
-Posłuchaj to długa historia..
-Obiecałeś,że powiesz!- Przerwałam mu.
-Jasne, że powiem tylko może najpierw usiądźmy.- Po chwili siedzieliśmy oboje na  brzegu wzgórza  skąd doskonale widzieliśmy całe LA. 
-Dobra posłuchaj...-Zaczął James...



Ciąg dalszy nastąpi...


Hejjj więc oto rozdział 2!!!!!! Dziwnie się czuję pisząc taką czcionką... czekajcie....nie ta też zła.... O ta jest w miarę ok, więc tu macie rozdział 2 nie długo być może 3 <3 Więc komentujcie i i to chyba na tyle jeśli chcecie jeszcze coś wiedzieć to tu   pytajcie i komentujcie.                                                                  tam --->
                                                                                       | tu                
                                                                                       | 
                                                                                     

poniedziałek, 23 czerwca 2014

hej, sory, nie nie odchodzę z bloggera- Spowiedź

hej
Tak powinnam się wam wyspowiadać :D Dawno nie pisałam :c Ale to przez to, że brat ciągle przed kompem siedzi ale musi xD Alee ale ale w wakacje więcej pewnie będę pisała i po wakacjach raczej też ;D Już wymyśliłam MEGA historię do moich opowiadań :3 zobaczycie co się stanie a raczej co się bdz działo !
Co skrywa James?!
Co na to Julia?
Logan dilerem xD?! (nie, nie dilerem narkotyków) xD
Problemy Julii?
Odwiedziny?! Jednym zdaniem "Nowość, rozkręcona akcja i śmiech!" xD Opowiadanie będą śmieszne xD ale nie znaczy to jednak, że nie będą normalne, wręcz przeciwnie chcę żeby one były jak najbardziej normalne i pomysłowe jednak zamieszczę w nich coś co was rozbawi a może czasem zasmuci, i to już wkrótce !!!!!
Ja się biorę za pisanie rozdziału Paaaaa!! :D Kiedy go dodam nie wiem ! Jak już mówiłam brat ciągle przed kompem siedzi (teraz gdzieś pojechał) ;D

piątek, 23 maja 2014

Rozdział 1 "Przyjazd do LA"

***Julia
 Stałam na parkingu lotniska w Warszawie. Za chwile miał przyjechać mój producent Austin i jego asystentka Maddy. Razem mieliśmy lecieć do Los Angeles. Austin i Maddy tydzień wcześniej przylecieli do Polski, by uzgodnić wszystko z moimi rodzicami. Teraz czekam na nich aż przyjadą z hotelu w którym się zatrzymali. Nadal byłam zaskoczona tym co się wydarzyło. Jeszcze kilka dni temu nagrywałam sobie filmiki na YouTube a teraz co? Lecę do LA. Byłam normalną dziewczyną, no może nie do końca, bo byłam sławna ale teraz?! Teraz lecę do Los Angeles!!! Wcześniej były rożne meet up`y i rozdawanie autografów ale co dalej opuszczę Polskę, rodziców będę widywała raz na pół roku albo raz na rok?! Przygnębiona moimi rozmyśleniami, położyłam walizkę na ziemi i usiadłam na niej. Oparłam głowę na rękach rozglądając się po lotnisku. Chyba przyszłam nieco za wcześnie. Ale tak to jest jak mieszka się za ledwie 3 kilometry od lotniska. Nie musiałam się wlec samochodem przez korki tylko przyszłam sobie pieszo. Nagle pod lotnisko podjechało czarne BMW.
                                    

Z samochodu wysiedli Austin i Maddy. Ciekawe  skąd wzięli samochód skoro do Polski przylecieli samolotem. Chociaż możliwe jest że, Austin kupił je w Polsce przez ten tydzień pobytu, by dojechać nim na lotnisko. Tak, tak bez sensu. ale Austin nie jest chyba do końca normalny. No ale kto bogatemu zabroni? 
 Po chwili oboje podeszli do mnie. Brown nie odzywał się przez chwile, chyba się nad czymś zastanawiał.
Po chwili  zwrócił się do Maddy:
-o której mamy samolot?
-O 11:00. -Odparła ciemnowłosa.
-Ok, to chodźmy do budynku, zaraz odprawa. 
 Po chwili znaleźliśmy się w dobrze mi znanym miejscu. Często z tego lotniska lecieliśmy z rodzicami na wakacje. Więc znałam każdy zakątek tego miejsca. 
-Jak samopoczucie?- Zapytał się mnie Austin.
-Yyy...dobrze.-Skłamałam. Szczerze to się okropnie bałam tego co mnie spotka w Ameryce. Ale wolałam tego nikomu nie mówić. 
-Zobaczysz, w Los Angeles spodoba ci się. -Zapewniał Austin.- Spotkasz rówieśników i będzie okej.
-Dla niego wszystko jest kolorowe.- Odezwała się Maddy.- Nie słuchaj go, on wogóle nie ma empatii.
-Ej!- Oburzył się.- Po za tym to co? Mam ją źle nastawiać do nowego otoczenia?
-No nie, ale nie mów jej , że zaraz wszystko będzie super i fajne. Przecież czeka ją mnóstwo pracy.Co nie?
-No tak czeka ją mnóstwo pracy. Ale ona da radę.
-Ona ma 14 lat! - Wkurzyła się Maddy. Widać wywiązywała się między nimi kłótnia. Dziwni ludzie. Będę musiała ich lepiej poznać, bo na razie nie wiem czego się po nich spodziewać. Tak czy owak musiałam przerwać im tą głupią kłótnię.
-Ona..-Zaczął Austin ale mu przerwałam.
-Ona ma imię!- Krzyknęłam.- Teraz to już nie wiem czy chcę z wami gdzieś lecieć!- Wykrzyczałam.
-Ou.- Spokojnie...-Zaczęła Maddy.
-Stop ona ma temperament.- Mówił zachwycony Austin podchodząc do mnie.-Już to widzę nagramy duuużo piosenek i zrobimy z ciebie mega gwiazdę.- Westchnęłam głęboko, postanowiłam już nic nie mówić, bo z takim gościem ze zrytą banią nie da się rozmawiać. 
-Za chwilę odprawa.- Odparła Maddy.-Lepiej już chodźmy.-Dodała.

                                                                             ~~~

 Po odprawie znaleźliśmy się w samolocie. Podroż samolotem minęła mi szybko, bo cały czas spałam.Obudziłam  się dopiero, gdy znaleźliśmy się na miejscu. 

~~5 godzin później 
-Własnie dojeżdżaliśmy do Los Angeles. Podobno Austin już zarejestrował mnie  do tej szkoły. Teraz jechaliśmy do akademika, w którym mam mieszkać. Teraz tylko mam wybrać czego chce się dokładniej uczyć. Normalnie to taką decyzję to podejmowałabym dopiero w liceum. Ale ta szkoła jest po to, by szybko ją ukończyć i zacząć zajmować się tylko sławą. Czyli nie uczymy się wszystkich rzeczy tylko tych które będą nam potrzebne na studia. Zastanawiam się co wybrać. Po chwili jednak odezwałam się.
- Chyba, wybieram biologię i chemię. 
-Ok. Skoro wybierasz biologię i chemię to będziesz w akademiku numer 3. - Odparł Austin.
-Jak to?- Zapytałam.- To wszyscy nie mieszkają w jednym akademiku? 
-Yhym. Ale chodzicie do jednej szkoły.
-Nadal nie ogarniam.  Czyli ci którzy wybrali np. historię i angielski będą mieszkać w innym akademiku?
-Tak biologia-chemia w akademiku numer 3, historia-angielski w 1, języki obce w 2, matematyka-informatyka w 4. Szkoła jest duża więc wszyscy chodzą do jednej. W szkole większość lekcji to kształcenie słuchu więc dodatkowe lekcje z przedmiotów muszą być prowadzone w akademikach.- Wyjaśnił Austin.
-Aaa, teraz rozumiem.- Odparłam z uśmiechem. Po chwili podjechaliśmy pod wielki budynek. 

-Oto twój akademik.- Powiedział Austin wskazując go.
-Woow, wygląda jak jakiś hotel. 
-Podoba się? 
-Jasne, a kiedy zobaczę szkołę?- Spytałam się.
-Jutro. Pójdziesz na rozpoczęcie i zobaczysz c'nie?- Spojrzałam na niego dziwnie. Mimo, że znałam go krótko czasem  przypominał mi 13 latka. Ten "13 latek"  ma być moim producentem... 
 Austin wyjął moją walizkę i zaprowadził mnie pod budynek. Tam spotkaliśmy ciemnowłosego chłopaka siedzącego pod drzewem i piszącego zawzięcie coś na kartce.
-Jaaames!- Krzyknął do niego wesoło Austin, a ten spojrzał na nas z nad kartki.



-To jest Julia, oprowadzisz ją po akademiku co nie? Więc ja spadam. - Szybko powiedział Austin i pobiegł do samochodu KRZYCZĄC: Choć Maddy jedziemy do studia! Maddy tylko popatrzyła na nas i odparła,
- Przepraszam za niego, ale pewnie wymyślił jakiś nowy hit i koniecznie musi go zapisać. Ach cały Austin. -Potrząsnęła głową jednocześnie wywracając oczami i poszła do samochodu, po chwili odjechali.
-Jestem, James.- Odparł chłopak przerywając ciszę i, nieśmiało podając mi rękę.
-Julia.-Powiedziałam łapiąc jego dłoń. Przez chwilę popatrzyłam w jego oczy, było w nich widać coś takiego tajemniczego i smutnego.
-To może oprowadzę cię po akademiku?-Powiedział powoli wstając i chowając kartkę do kieszeni.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się.
 Weszliśmy do budynku. Przed nami rozciągał się wielki hol. Pod oknami stały sofy ze stolikami. 
-Tam na prawo jest recepcja. Musisz się zameldować. Iść z tobą?- Zapytał chłopak.
-Jeśli chcesz.- Odparłam nie pewnie.
-Jeśli ty chcesz. - Powiedział James uśmiechając się. 
-Szczerze? To chcę, ten budynek jest tak wielki, że mogę się zgubić. 
-Ok, to choć.-Powiedział. Gdy znaleźliśmy się przy recepcji podałam swoje dane tzn. miejsce zamieszkania, data urodzenia, imię, nazwisko itp.
-Jesteś Polką?.- Zapytał się James,gdy wracaliśmy z recepcji.
-Tak ale,mój tata jest Anglikiem,  stąd moje nazwisko i znajomość języka Angielskiego.
-Aha, choć pokaże Ci twój pokój.
 Weszliśmy po schodach na górę. Po przejściu długiego korytarza, w końcu znaleźliśmy się pod moim pokojem.
-To tutaj.- Powiedział James i już chciał odejść ale go zatrzymałam.
-Proszę możesz zostać ze mną? Nikogo tu nie znam i chcę się dowiedzieć jeszcze kilka rzeczy.
-No dobra. To choć.- Odparł chłopak otwierając drzwi do pokoju.- To ty się rozpakuj a ja poczekam.
-Później się rozpakuję.- Powiedziałam.- Teraz możesz mi opowiedzieć coś o tej szkole?
-Ok, właściwie to nic specjalnego, większość lekcji to kształcenie słuchu. Więc douczać się musisz w akademiku. Nie chcę cie zastraszyć ale jest naprawdę ciężko.
-Aha, to może teraz opowiesz coś o sobie? -Zapytałam się siadając na łóżku. James nagle posmutniał. 






Hejj więc macie rozdział one (hahaha jedna koleżanka jest Dajrekszoner a nie wie jak się czyta "one". Boshee ) dobra nie ważne macie rozdział, tak tak wiem jest słaby -.- , bo pierwszy !! ;) ale przynajmniej jest długi (dość) ale następne bd lepsze. Ten 1 to taki wstęp do akcji dopiero gdzieś przy 10 zacznie się coś dziać (lub wcześniej nwm) !!! :D Następny rozdział nie długo xD chyba xD








Bohaterowie

Hejj sory, że nie ma rozdziału ale miałam go dopiero napisać jak skończę bohaterów ale zakładki (strony) mi nie działają więc macie bohaterów na razie tutaj ale jak naprawie to powstanie zakładka `bohaterowie`. Rozdział niedługo ;)




Logan Henderson
Ma 14 lat, razem ze swoimi przyjaciółmi Kendallem, Carlosem i Jamesem śpiewa w zespole Big Time Rush. Przyjaźni się również z Julią. Jest ryzykowny, uwielbia zabawę. Jednak jest bardzo przyjacielski i miły. Uwielbia jeździć na deskorolce i śpiewać razem z przyjaciółmi.


 Kendall Schmidt
Ma 15 lat, należy do zespołu Big Time Rush. Jest miły i bardzo opanowany. Bardzo przejmuje się innymi, czasem ma z tego powodu problemy. Należy do BTR`u. Ma sweet chomika Spider`a.  


                                                               Carlos Pena
 Ma 14 lat, również należy do BTR`u. Wszyscy uważają, że jest słodki. Carlos jest sprytny ale nie uważa tego za zaletę. Czasem ma w szkole podwyższaną ocenę, bo jego tata jest znanym aktorem. Jemu to się jednak nie podoba, bo chce być uczciwym człowiekiem.
                                                     
                                                                    James Maslow
Ma 15 lat, jest nieśmiały ale jeśli bliżej się go pozna jest fajny i
bardzo zabawny. Nie wiele osób wie jakim jest fajnym chłopakiem. James jest nieufny więc ma nie wiele przyjaciół. Mało przed kim otwiera się i pokazuje jaki naprawdę jest. Śpiewa w zespole BTR.


                                                                     Julia Stone
 Utalentowana 14 letnia youtuberka. Ma wielkie poczucie humoru. Jednak jest bardzo wrażliwa a czasami zamknięta w sobie. Jedna osoba pomaga jej odnaleźć się w nowej sytuacji. Mają podobne charaktery i zaraz zaprzyjaźniają się . Julia potrafi również doskonale śpiewać. Co wiąże się z dodatkowym zajęciem - nagrywaniem coverów. Mimo zmęczenia Julia daje rade i zachwyca wszystkich swoim talentem. Może to dużo pracy lub może ta jedna osoba doprowadziła do jej sukcesu..

                                                                 Austin Brown             
 Najpopularniejszy Amerykański producent. Gdy dowiaduje się o talencie Julii postanawia pomóc jej w staniu się legendarną gwiazdą wszech czasów. Jednak nie wie w czym ją wypromować śpiewanie?, tańczenie?, filmiki na YouTube?, a może aktorstwo. No cóż Julia zajmuje się prawie wszystkim a żeby stała się legendą musi zająć się tym wszystkim naraz, a on musi tego dopilnować. Po za tym Austin jest osobą twórczą czasem jego asystentka ma problemy przez jego charakter. 
                      
                                     
                                                                 Maddy Styles 
 Asystentka Austina. Zawsze jest uśmiechnięta. Często denerwuje się na Austina przez jego głupie pomysły.

niedziela, 18 maja 2014

Prolog ;p

 Hej nazywam się Julia mam 14 lat. Moje życie zmienia się właśnie o 180 stopni.Dlaczego? Otóż posłuchajcie mojej historii.Gdy miałam z jakieś 12 lat Zaczęłam nagrywać filmiki na youtube. Poczynając od vlogów a kończąc na Let`s Play`ach. Pamiętam mój pierwszy odcinek. Oczekiwałam na hejty ale o dziwo wszystkim się spodobało co robię. To tylko zachęciło mnie do dalszej pracy. Nagrałam 2 serie Minecrafta plus serie vlogów. Potem amatorsko nagrywałam covery. Wtedy to już naprawdę stałam się popularna, wybiło mi 1 000 000 subskrybcji. No i wtedy się zaczęło: telefony od różnych producentów itd. Dostałam również telefon ze szkoły do której chodzą sławne dzieci. Zdziwiło mnie to. dlaczego chcieli ze mną pracować? No oczywiście żeby zarabiać na mnie pieniądze ale dlaczego akurat ja? Przecież jest wiele sławnych dzieci. No więc postanowiłam zapytać się o to tego gościa jak mu tam Austina. Austin powiedział że to co robię zainspirowało wiele ludzi. Producenci zdali sobie sprawę że trzeba rozwijać mój `talent`. A teraz  co na to moi rodzice? Jako że nie bardzo mieli dla mnie czas (praca w TV) postanowili, że przepiszą mnie do tej szkoły. To że jestem sławna bardzo ich nie obchodzi, bo sami są aktorami i mają wielką popularność. Jutro mają po mnie przyjechać mój producent Austin i jego asystentka Katelyn razem lecimy do Los Angeles gdzie będę mieszkać i uczyć się i oczywiście rozwijać mój talent.

sobota, 26 kwietnia 2014

Hej!!! ;3

Hej Jestem Domi i będę pisała na tym blogu moje opowiadania. Nie długo ukaże się post o czym dokładnie one będą. Tutaj macie kilka info o mnie czytając je możecie się domyślić o czym miej więcej będą opowiadania. ;3
Mam na imię Dominika mam 13 lat, jestem Rusher <3, kocham kotki no i BTR!!!mmm ;), wolę oglądać TV niż czytać książki xp, uwielbiam oglądać BIG TIME RUSH!!!! na Nicku (ogólnie polecam seriale z Nicka), kocham się śmiać iii to na tyle xD Nie ma to jak krótkie info i już wiadomo o czym będą opowiadania xD ale ciii ;3